Max Czornyj z zawodu jest adwokatem, ale jak sam powiedział, pisanie towarzyszy mu od zawsze i właściwie to kolejność była raczej taka, że to młody pisarz zdecydował się zostać prawnikiem, bo zawód prawnika to w znacznej mierze pisanie. A pisanie jest dla niego przede wszystkim dobrą rozrywką dostarczającą mnóstwa przyjemności i emocji. Zdradził nam, że pisze codziennie po kilka godzin, a w celu oczyszczenia głowy z wciąż kłębiących się pomysłów na nowe książki wyjeżdża na wakacje, podczas których „męczy się” nie pisząc.
Prowadzący spotkanie Bartosz Murawski zadał pisarzowi pytanie nawiązujące do toczącej się ostatnio w mediach dyskusji nad tym, czy pisząc książki o nazistowskich zbrodniarzach, słusznie zrobił oddając im głos w pierwszej osobie. Max Czornyj stwierdził, że nie czuje, aby przekroczył jakiekolwiek granice. A jego celem było pokazanie koszmaru totalitaryzmu, a nie usprawiedliwianie czynów opisywanych przez siebie postaci.
Spotkanie dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszy Promocji Kultury - państwowego funduszu celowego.
Zadanie "(Nie)zwykłe książki" współfinansowane jest przez Miasto Słupsk.
Nagranie ze spotkania